Karkonoski Duch Gór
Góry były i są uważane za obszary szczególne – przeznaczone bogom, duchom i mocom tajemnym. Dawniej prawie wszystkie miejsca, a więc morza, rzeki, pola, lasy miały swoich opiekunów, lecz tylko w górach mieszkają oni do dziś. Podobnie jest w Karkonoszach i Górach Izerskich.
Przez wieki o karkonoskim Duch Gór gwarzono, pisano, malowano go i rzeźbiono, śpiewano pieśni. Był on tematem dla rzeźbiarzy, malarzy, grafików, poetów, szlifierzy szkła, poetów i literatów, a nawet kompozytorów muzyki. Mieszkańcy gór opowiadali sobie o jego wyczynach, straszyli nim dzieci i turystów, przypisywali mu niepogodę i kłopoty, ale też szczęście i bogactwo. Z czasem Duch Gór stał się najbardziej znaną postacią regionu Sudetów, jeżeli nie całego Śląska. W sklepach z pamiątkami można dziś nabyć rozmaite wizerunki przedstawiające zadumanego starca z długą brodą i kosturem, który przedstawiać ma legendarnego górskiego władcę.
Skąd pochodzi Karkonosz ?
Dawno temu Karkonosze i Góry Izerskie znane były jako jedno pasmo noszące nazwę “Góry Olbrzymie” bądź jeszcze bardziej tajemniczo “Góry Olbrzymów”. Określenie to świadczyło o respekcie i strachu, jaki śląskie góry powszechnie wzbudzały. Góry były niedostępne dla ludzi, pełne tajemniczych duchów i złych mocy. Panował tutaj wilgotny, zimny klimat. Karkonosze były porośnięte ciemnym, mieszanym lasem, zamieszkałym przez dzikie zwierzęta – orły, wilki, rysie i niedźwiedzie.
Nieznane, surowe góry, były siedliskiem duchów, upiorów oraz straszydeł, które mnożyły się i zwielokrotniały w opowieściach okolicznej ludności. Legendarnym władcą tych ziem był surowy Duch Gór. Do dziś pochodzenie nazwy karkonoskiego władcy jest sporne, zagadkowe i wieloznaczne. W górskiej tradycji nie wypowiadano na głos jego imienia, gdyż prowadzić to mogło do nieszczęścia. Był on najczęściej przez Niemców zwany Rübezahlem, a u Czechów Krakonošem lub Panem Janem. Polacy określali go jako Liczyrzepę, Skarbnika Ryfejskiego, Rzepolicza, Rzepióra lub Karkonosza.
Legendy o Duchu Gór
Z czasem u podnóża gór zaczęli osiedlać się przybywający z różnych stron osadnicy, którym Duch Gór ukazywał się pod różnymi postaciami. Duch Gór bywał małym skrzatem, bądź też przerażającym olbrzymem. Najczęściej pojawiał się jako myśliwy, bogaty szlachcic, gość weselny, drwal, rubaszny piwosz, lutnista, kupiec, ptasznik, woźnica czy kominiarz. W zależności od potrzeb potrafił zamieniać się w smoka, kozła, mysz czy niedźwiedzia, by tym łatwiej płatać ludziom przeróżne figle. Do końca nieodgadniony, miał wiele twarzy; potrafił pomóc dobrym uczynkiem, lecz za chwilę mógł popaść w złość. Podobnie widział go Caspar Schwenkfeld (1563-1609), jeleniogórski lekarz i przyrodnik twierdząc, że:
„duch taki jak Karkonoski Władca ze swoją kompanią to w istocie diabeł, co to jak sztukmistrz potrafi przedzierzgnąć się w różne postacie…”
Karkonoski Władca był bohaterem wielu baśni, przekazów i podań ludowych. Według najbardziej znanej opowieści pewnego razu Duch Gór zakochał się bez pamięci w przepięknej świdnickiej księżniczce, którą porwał do swojego górskiego zamczyska. Z czasem młoda księżniczka w odludnym miejscu zaczęła cierpieć na nudę i brak towarzystwa. Aby temu zaradzić Duch Gór podarował jej kilka rzepek i czarodziejską różdżkę. Gdy tylko księżniczka którąś z rzepek dotknęła różdżką, ta natychmiast przemieniała się w osobę, którą wybranka Ducha Gór pragnęła zobaczyć. Podziemny zamek szybko zapełnił się gwarem głosów młodych przyjaciół i przyjaciółek księżniczki. Niestety, gdy rzepki zwiędły, czar utracił swoją moc. Zakochany Duch Gór postanowił obsiać rzepkami całe pobliskie pole. Księżniczka jednak postanowiła uciec, a chcąc uśpić czujność karkonoskiego władcy kazała mu dokładnie policzyć rosnące rzepki. Trwało to bardzo długo, gdyż Duch Gór ciągle się w rachunkach mylił, a w tym czasie niedoszła wybranka zbiegła w doliny do narzeczonego. Od tego czasu, wywiedziony dosłownie i w przenośni w pole, karkonoski Duch Gór zyskał wśród ludzi pogardliwe, wyjątkowo przez niego nie lubiane, przezwisko Liczyrzepy. I jeszcze czasem, gdy nad Karkonoszami szaleje burza, grzmi i biją pioruny, starzy mieszkańcy powiadają, że to Duch Gór się złości na wspomnienie swojej nieszczęśliwej miłości.
Dawne wyobrażenia karkonoskiego Ducha Gór.
Karkonoski Duch Gór pojawiał się w podaniach ludowych co najmniej od XV w. Bezludne, dzikie góry budziły od wieków grozę. Mieszkańcy Karkonoszy z pokolenia na pokolenie przekazywali sobie legendy o Duchu Gór, przypisując mu między innymi zdolność wpływania na pogodę, która zresztą w Sudetach często się zmienia.
Najstarsze plastyczne przedstawienie postaci karkonoskiego Ducha Gór pochodzi z mapy Śląska autorstwa wrocławskiego kartografa Martina Helwiga wydanej w 1561 r. Karkonoski władca ukazany został jako niesamowity, diabelski stwór składający się z kilku zestawionych ze sobą elementów zwierząt: głowy orła zwieńczonej parą jelenich rogów, lwiego tułowia i przednich lwich łap, tylnych odnóży kozła oraz rozdwojonego ogona – jednego lwiego, zadartego ku górze, drugiego zaś koźlego.
Z upływem lat karkonoski Duch Gór stawał się coraz bardziej pogodny i łaskawy, choć nie stracił nic z legendarnej mocy. Postać karkonoskiego władcy od końca XIX w. była bardzo popularna, tak za sprawą bogatej literatury, jak i teatralnych przedstawień, a nawet oper, których był bohaterem. Należy wspomnieć, że sama tylko dziewiętnastowieczna bibliografia dotycząca Ducha Gór zawiera około tysiąca tytułów.
W 1903 r. w Szklarskiej Porębie Średniej powstała nieistniejąca dziś “Hala Baśni” z cyklem ośmiu wielkich obrazów przedstawiających Ducha Gór ukazanego jako siły przyrody. Autorem obrazów był Hermann von Hendrich, jedna z czołowych postaci dawnej kolonii artystów w Szklarskiej Porębie. Władca Karkonoszy ukazany został jako tuman mgły na górskiej grani, śpiący olbrzym zamieniony w skałę, błysk pioruna w Śnieżnych Kotłach czy deszczowa chmura nad Wielkim Szyszakiem.
Carl Hauptmann był wybitnym filozofem i literatem, miłośnikiem Karkonoszy, mieszkał przez lata w domu przy dzisiejszej ul. 11 Listopada 23, gdzie dziś jest muzeum.. W wydanym w 1915 r. cyklu baśni pod tytułem „Księga Ducha Gór”pisał:
“Duch Gór od pradawnych już czasów pojawia się w tysiącach postaci żywych i nieożywionych. Mknie on w przestworza niczym jeździec na wietrze, choć przed momentem ledwie stał na drodze w postaci nieruchomego głazu. Albo jak mysz znika w szparze w podłodze, by po chwili w jakiejś opuszczonej chacie wycinać podskoki w tańcu z córką pasterza i pokrzykiwać i jodłować na całe, ochrypłe gardło.
Także określenia “stary” czy “młody” w żadnym stopniu nie mogą go opisać. Tajemniczości dodaje mu i to, że żaden człowiek nie jest w stanie powiedzieć czym, czy też kim właściwie jest ów Duch Gór …”
Niezależny, często przewrotny w swych działaniach, surowy, lecz sprawiedliwy – Duch Gór pozostaje legendarnym władcą ludzi i przyrody, a wszyscy jesteśmy tylko gośćmi w jego karkonoskim królestwie.