Pod koniec XIX w. do Szklarskiej Poręby zaczęli napływać przedstawiciele świata literatury, nauki i sztuki. Zauroczeni dostojeństwem gór i bliskim kontaktem z naturą decydowali się częstokroć na zerwanie z wielkomiejskim gwarem i pozostanie w Karkonoszach na stałe. Być może na podejmowane decyzje o zamieszkaniu właśnie tutaj wywierał wpływ szczególny fenomen miejsca, a zapewne też szeroki krąg powiązań towarzyskich łączący dawnych twórców.
Duży wpływ na kształtowanie się twórczego środowiska pod Szrenicą miały powszechne w sztuce drugiej połowy XIX w. uwarunkowania światopoglądowe, w myśl których “prawdziwa sztuka” mogła powstawać tylko w naturalnym dla człowieka otoczeniu. Miejscem takim nie mogło być wielkie miasto, jako twór sztuczny epoki rewolucji przemysłowej, z jego fabrykami, hałasem i zwartą zabudową. Idee te znalazły wyraz w wezwaniu “Los aus Berlin !”- “Opuszczajcie Berlin !”, które dla części artystów stało się hasłem programowym. Odczuciom tym dał wyraz Carl Hauptmann w jednym z najpiękniejszych karkonoskich wierszy pochodzących ze zbioru “Aus meinem Tagebuch”[Berlin 1900]:
“Wenn ich hoch oben geh,
Schwinden die Qualen,
Fängt mir die sonne an,
Schlösser zu malen.
Und rings die weite welt
Ist für mich hingestellt.
Wenn ich hoch oben geh,
Wird mir so frei.”
“Gdy idę w góry
Znikają troski
Słońce na niebie
Maluje zamki.
I oto cały świat
Pozostał daleko.
Gdy idę w góry
Jestem tak wolny.”
[tłum. P. Wiater]
W historii sztuki i literatury znane są miejsca, w których grupowali się artyści czy pisarze, by móc czerpać twórcze inspiracje z szeroko pojmowanego otoczenia rozumianego zarówno w sensie geograficznym, jak i kulturowym. Były to nie tylko duże ośrodki akademickie, ale i małe miejscowości położone na prowincji. Taką właśnie najbardziej znaną kolonią artystyczną XIX wieku stały się okolice Barbizon, będące szkołą francuskiego realistycznego malarstwa pejzażowego. W niedługi czas potem małym miasteczku Kronenberg koło Frankfurtu nad Menem powstała zbliżona w swoim charakterze do ośrodka francuskiego kolonia malarzy – pejzażystów zwana często “niemieckim Barbizon”. Z malarstwem pejzażowym drugiej połowy XIX wieku nierozerwalnie związana jest również szkoła malarska w podmonachijskim Dachau, ośrodek w leżącym u podnóża bawarskich Alp Murnau, artyści pracujący na fryzyjskiej wyspie Sylt czy przeżywająca swoje apogeum na przełomie wieków kolonia artystyczna w podbremeńskim Worpswede, położona na skraju tajemniczego “Taufelsmoor” – “Diabelskiego Torfowiska”. Równolegle w tym czasie powstały samorzutnie kręgi grupujące literatów i filozofów, wśród których najbardziej znanym był ośrodek w podberlińskim Friedrichshagen. Na gruncie polskim takim miejscem, w którym zgrupowali się ludzie sztuki i nauki było przez długi czas Zakopane oraz później również Kazimierz nad Wisłą, a po czeskiej stronie gór przez pewien czas Jablonec nad Nisou. Takim miejscem stała się też Szklarska Poręba, w której szczególną popularnością jako miejsce zamieszkania wśród tutejszych twórców cieszyła się jedna z najbardziej malowniczych dzielnic – Dolina Siedmiu Domów.
Pierwszy raz o “kolonii artystów i uczonych Szklarskiej Poręby Średniej” napisano w lokalnej gazecie “Schreiberhauer Wochenblatt” dnia 8 sierpnia 1906 r., choć proces jej powstawania był o kilkanaście lat wcześniejszy.
W 1890 r. dwaj młodzi literaci, bracia Carl (1858-1921) i Gerhart (1862-1946) Hauptmann postanowili tutaj zamieszkać. Po latach Gerhart Hauptmann, już jako laureat literackiej Nagrody Nobla, tak wspominał to wydarzenie:
“Pewnego dnia podczas górskiej wędrówki dostrzegłem z wysoka ową dolinę [Dolinę Siedmiu Domów- przyp. P.W.] i pomyślałem sobie, że dobrze byłoby wybudować tutaj dom. Zachwycony i olśniony tym pomysłem zszedłem w dół przez lasy, zbiegłem ścieżką wśród łąk i w ciągu kilku godzin załatwiłem kupno wiejskiego domu z przynależnym gruntem, łąką, z bukowym gajem i źródełkami. Przypominam sobie jeszcze bezgraniczną radość żony i dzieci, kiedyśmy ten piękny zakątek uznali za swój własny i zaczęliśmy przebudowywać starą, rozpadającą się chałupę, która przemieniona jak najlepiej, miała się stać naszym przytulnym ogniskiem domowym.” [1]
Gruntownie przebudowany stary wiejski dom stał się miejscem ich pracy twórczej. Gerhart Hauptmann stworzył tutaj jedne z największych naturalistycznych dzieł takich jak “Die Weber” (“Tkacze”), “Der Biberpelz” (“Futro bobrowe”), “Fuhrmann Henschel” (“Woźnica Henschel”),”Hanneles Himmelfahrt” (“Wniebowstąpienie Hanusi”), czy”Kollege Crampton” (“Kolega Crampton”). W Karkonoszach rozgrywała się akcja baśniowego dramatu “Versunkene Glocke” (“Dzwon zatopiony”) oraz sztuki “Und Pippa tantzt !”, której pierwszy akt toczy się na terenie nieczynnej szklarskoporębiańskiej huty szkła w osadzie Orle. W twórczości “mistrza niemieckiego naturalizmu”, właśnie te dwa dramaty, których akcja rozgrywa się w karkonoskiej scenerii, mają szczególny charakter mistyczno – symboliczny. Po rozpadzie pierwszego małżeństwa Gerhart Hauptmann wyprowadził się ze Szklarskiej Poręby, a od 1901 r. zamieszkał w pobliskim Jagniątkowie. Twórczość jego stała się powszechnie znana, a autor w 1912 r. został uhonorowany za jej całokształt literacką Nagrodą Nobla. Po wielu latach wytężonej pracy twórczej, bogatej w liczne sukcesy i dowody uznania, Gerhart Hauptmann zmarł w swym jagniątkowskim azylu dnia 6 czerwca 1946 r.
Jego starszy brat Carl, po obronie pracy doktorskiej z dziedziny filozofii, postanowił zachęcony sukcesami młodszego Gerharta propagować swoje poglądy naukowe poprzez literaturę. Tematyka utworów literackich Carla Hauptmanna była mocno osadzona w karkonoskim pejzażu. Najbardziej znanym jego dziełem była “Rübezahlbuch”, cykl mistycznych legend o karkonoskim Duchu Gór. Ta wyjątkowa książka nadała mu znamienny przydomek “Carl-Rübezahl” – “Carl- karkonoski Duch Gór”. “Herr Duktur” – “Pan Doktór”, jak go też w miejscowej gwarze często nazywano, w licznych nowelach i opowiadaniach chętnie wykorzystywał tutejszy dialekt ludowy. Niewysoki, o niebieskich, pełnych żaru oczach, w rozwianym płaszczu i kapeluszu z szerokim rondem przemierzał ścieżki Szklarskiej Poręby, chętnie wdając się z każdym w pogawędkę. Przez wiele lat żył skromnie, często popadając w długi, a jedynym luksusem na jaki sobie pozwalał były wzorzyste kamizelki. Przyjazne stosunki łączyły Carla Hauptmanna z Polakami, a szczególnie z Józefą Kodis – Krzyżanowską , którą poznał jeszcze w okresie studiów filozoficznych w Szwajcarii. Zagorzały pacyfista, wielokrotnie publicznie protestował przeciwko bezsensowi wojny światowej. W 1918 r. odpowiedział się za odzyskaniem przez Polskę niepodległości, które to stanowisko nie przysporzyło mu sympatii wśród nacjonalistycznie nastawionych Niemców. Carl Hauptmann dokonał korekty literackiej niemieckiego tłumaczenia “Chłopów”, co w znacznym stopniu powieść upowszechniło i istotnie przyczyniło się do wyróżnienia Władysława Reymonta w 1924 r. literacką Nagrodą Nobla.
Dom braci Hauptmann w tym okresie był miejscem spotkań i pełnił ważną rolę w życiu tutejszej kolonii artystów. Charakter tego miejsca tak opisywał dr Wilhelm Bölsche:
“Każdy zna czarowną baśń z Karkonoszy Musäusa o tym jak Duch Gór wyczarowuje z lodowato-zimnej, granitowej skały podczas nocnej zawiei przytulny wiejski dworek dla wylęknionych wędrowców; otwierają się przed nimi przytulne pomieszczenia pełne muzyki i brzęku szkła. Carl Hauptmann urzeczywistnił nieco z tego czaru, mieszkając w “powiecie Liczyrzepy”- jak pewnego razu te strony określił Gustav Freytag, ale bez grozy.”[2]
Gościnny dom Carla Hauptmanna odwiedzało wielu jego przyjaciół, między innymi czołowi niemieccy literaci i malarze przełomu wieków. W domu Hauptmannów przebywał spokrewniony z braćmi wybitny malarz-ekspresjonista, członek drezdeńskiej grupy “Die Brücke” Otto Mueller (1874 – 1930), którego trzy obrazy zdobiły salon muzyczny na pierwszym piętrze. Ustronną willę odwiedzali też profesorowie dawnej wrocławskiej “Königliche Kunst- und Kunstgewergeschule ” Max Wislicenus (1861 – 1957) i Fritz Erler (1869 – 1940), którzy wykonali portrety gospodarza. W domu Hauptmannów przebywali w swojej podróży poślubnej Paula Modersohn-Becker (1876-1907) i Otto Modersohn (1885-1943), założyciele kolonii artystycznej w podbremeńskim Worpswede, z którą karkonoskich twórców łączyły bliskie kontakty. Drugą wizytę złożoną w Szklarskiej Porębie na przełomie 1905/1906 r. tak opisywał Otto Modersohn:
“Odbyłem jedną z najbardziej udanych podróży i to pod każdym względem. Po pierwsze Szklarska Poręba w zimie cudowna, zniewalająca, o wiele ładniejsza niż w lecie. Po drugie ludzie: […] doborowe towarzystwo. Najpierw Carl Hauptmann: wspaniały, bogaty, wzruszający człowiek. […] Z pewnością nie osiąga on szczytów jako poeta, lecz cóż za inspiracja, jakie bogate wnętrze; […] Potem Sombart , zachwycający, jakże smakowite były jego debaty z Carlem Hauptmannem. Reicke i jego żona byli także interesujący, choć w mniejszym stopniu, a Anna Teichmüller nie tylko piękna, lecz i wytworna.” [3]
Częstym gościem domu i przyjaciółką Carla Hauptmanna była wspomniana, niestety prawie już dziś zapomniana, kompozytorka i pianistka Anna Teichmüller (1860 – 1940), która napisała muzykę do licznych wierszy i sonetów jego autorstwa. Utwory muzyczne Anny Teichmüller cieszyły się znaczną popularnością i były pod koniec XIX wieku wykonywane w Berlinie i innych miastach Niemiec obok dzieł największych kompozytorów epoki. To Annie Teichmüller Carl Hauptmann zadedykował swój bardzo osobisty zbiór przemyśleń na temat estetyki, sztuki i filozofii zatytułowany “Aus meinem Tagebuch” – “Z mojego dziennika”. Na piętrze willi Hauptmannów wisiał dużych wymiarów gobelin znamiennie zatytułowany “Pokój”. Gobelin powstał podczas I wojny światowej w 1916 r. i przedstawiał smutny, zasypany śniegiem górski krajobraz, pełen kopczyków grobowych i krzyży, nad którymi unoszą się anioły z fanfarami oddając ostatni hołd poległym. Autorką gobelinu była wybitna tkaczka artystyczna i malarka Wanda Bibrowicz (1878-1954) prowadząca w Szklarskiej Porębie przy dzisiejszej ul. Jedności Narodowej w latach 1911-1919 warsztat tkacki.
Kolonię artystyczno – literacką w Dolinie Siedmiu Domów na przełomie XIX i XX w. zamieszkiwali też inni pisarze zaprzyjaźnieni z braćmi Hauptmann. Z Berlina przybył doktor Wilhelm Bölsche (1861-1939) i zamieszkał przy ul. M. Kopernika, w nieistniejącej chacie o konstrukcji przysłupowo-zrębowej, żartobliwie zwanej ze względu na swoje niewielkie wymiary ” Domem na kurzej stopce”. Po latach Wilhelm Bölsche tak wspominał to wydarzenie:
“To właśnie z ust Hauptmannów, jak pamiętam, po raz pierwszy usłyszałem swojską nazwę ‘Schreiberhau’ [dosłownie: Pisarski Wyrąb- przyp. P.W.]; objaśniono mi, że to tam gdzie pisarz sam rąbie drzewo. To przecież musi być Eldorado dla wszystkich literatów.”[4]
Po kilku przeprowadzkach w obrębie Szklarskiej Poręby Bölsche powrócił do Doliny Siedmiu Domów w początku lat trzydziestych i zamieszkał przy ul. Muzealnej 5. Wilhelm Bölsche był propagatorem osiągnięć nauki, które opisywał w przystępnej, ciekawej formie – jego książki rozchodziły się w nakładach setek tysięcy egzemplarzy. Był też krytykiem literatury, astronomem, geologiem, a co szczególnie godne upamiętnienia, pionierem idei ochrony karkonoskiej przyrody.
Niedaleko, w miejscu gdzie stoi dziś Ośrodek Politechniki Wrocławskiej „Radość” (ul. Muzealna 5) mieszkał jego przyjaciel, doktor Bruno Wille ((1860-1928), pisarz, krytyk religii, twórca teatru rozgrywającego przedstawienia na łąkach Doliny Siedmiu Domów. Bruno Wille w początkach XX w. tak opisywał tę część Szklarskiej Poręby:
“Dolina Siedmiu Domów mieniąc się w oczach od wielobarwnych kwiatów polnych schodzi ku dołowi, a przez nią przepływa szemrząc niewielki potok. W połowie doliny, nad stawem, który wznosi się nad nią niczym jakieś oko, leży szlifiernia szkła. Z lewej strony widok przesłonięty jest pasmem zalesionych zboczy, z prawej zaś położony jest skalisty Sowiniec z kościołem parafialnym. Poniżej, na przeciwległym zboczu rozrzuconych jest kilka domków robotników leśnych i budynek “Rettungshaus”-“Domu Pomocy” [schroniska dla sierot i dzieci chorych, obecnie placówka Straży Granicznej przy ul. 1 Maja-przyp. P.W.], którego opis znajduje się we “Wniebowzięciu Hanusi” [Gerharta Hauptmanna-przyp. P.W.]. Z lewej strony u dołu rozciąga się zamglony wąwóz rzeki Kamiennej i Wodospad Szklarki, nad którymi wznosi się porośnięty lasem masyw Płoszczani. W oddali rozciąga się ku górze, po części zielonkawa, po części fioletowawa ściana górskiego masywu Karkonoszy przerwana przez Śnieżne Kotły, w których jeszcze w czerwcu lśnią bielą resztki śniegu. Tym widokiem zachwycał się Gerhart Hauptmann mówiąc: ‘Tutaj dobrze jest być’, a Carl dodał: ‘Tutaj powinniśmy zbudować dla nas dom”. [5]
Dosłownie za płotem, przy koncepcyjnym współudziale Bruno Wille, powstała wyjątkowa w charakterze budowla, odwołującą się do starogermańskich tradycji – “Hala Baśni”. Wybudowana w 1904 r. drewniana hala ekspozycyjna przedstawiała cykl ośmiu monumentalnych obrazów z legendą o karkonoskim Duchu Gór, której autorem był Hermann von Heindrich (1856-1931). Po drugiej stronie, przy ul. Muzealnej 2 miał swoją willę dr Alfred Koeppen, historyk sztuki, rektor w berlińskiej Freie Hochschule. Jego dom, projektu Bruno Möhringa, stwarzający “bajkowy nastrój […] chatki Jasia i Małgosi”, należy do najciekawszych obiektów willowych początków XX w. w Karkonoszach.
Niedawno poddana gruntownemu remontowi została willa “Polny krzew” przy ul. Muzealnej 3 (dawny D.W. „Warszawianka”) pochodząca z 1909 r. Willa należała pierwotnie do Marty Hauptmann (1862-1939), pierwszej żony Carla. Tutaj, w zaciszu, na „czwartkowych herbatkach” spotykali się tutejsi artyści i literaci. Reprezentacyjny, zadbany budynek, stoi w pięknym „parku natury” uformowanym przy współudziale Carla Hauptmanna w początkach XX w.
Wśród osobistości zamieszkujących Dolinę Siedmiu Domów przypomnieć należy doktora Georga Reicke (1863-1923), burmistrza Berlina (drewniany, pochodzący z 1907 r., ostatnio wzorcowo odnowiony dom o konstrukcji ryglowej, ul. Muzealna 7). Georg Reicke, sprawny administrator, wsławił się też tym, że jako pierwszy z urzędników magistratu zaczął nosić wielobarwne krawaty, co wzburzyło część berlińskiego mieszczaństwa. Po drugiej stronie ulicy mieszkał z rodziną Felix Deutsch (1858-1928), jeden ze współzałożycieli, a następnie członek zarządu znanego do dziś koncernu elektrycznego firmy A.E.G. (remontowana obecnie przez KRUS pochodząca z 1907 r. willa przy ul. Kopernika).
Przy ul. W. Hofmana 17 zachował się wiejski dom o programowej nazwie “Wolność” należący do urodzonego w szkockim Greencock literata-anarchisty Johna Henryego Mackey (1864-1933). Pod koniec XIX w. przybył on do Berlina i zaprzyjaźnił się z literatami skupionymi w postępowym „kręgu Friedrichshagen”, a następnie w początkach XX w. przeniósł się do Doliny Siedmiu Domów. Do niektórych z wierszy Mackeya muzykę napisał Richard Strauss. W tym domu od 1925 r. zamieszkał Hans von Hülsen (1890-1968), który znaczną popularność zdobył rozgrywającą się w Karkonoszach w epoce wojen napoleońskich powieścią „Freikorps Droyst”.
W Dolinie Siedmiu Domów często przebywał światowej sławy ekonomista, parający się również literaturą i malarstwem – prof. Werner Sombart (1863-1941), właściciel pochodzącej z 1909 r. nowoczesnej rezydencji przy ul. Bukowy Gaj 2. Niedaleko, przy ul. Górnej 4 od 1921 r. zamieszkali w monumentalnej willi pochodzącej z 1904 r. Johann Guthmann (1876-ok.1955) i Johannes Zimmermann (1875-1947), dwaj kolekcjonerzy i miłośnicy sztuki, których spotkał w Berlinie ostracyzm towarzyski za wieloletni związek homoseksualny. Dom ten zwieńczony został wiatrowskazem z postacią karkonoskiego Ducha Gór projektu zaprzyjaźnionego z nimi wybitnego malarza Maxa Slevogta. Po wojnie była to jedna z rezydencji gen. M. Roli-Żymierskiego, następnie nosiła nazwę W.D.W. „Zakręt”.
Poniżej, w wiejskiej chacie pochodzącej z 1713 r., przy ul. Dolnej 11 mieszkał profesor berlińskiej Akademii Sztuk Pięknych – Hanns Fechner (1860-1931). Malarz swój dom nazwał “Hegal” tzn. “Hege des All” – “Schronienie dla wszystkich”. Pod koniec XIX w. Fechner mieszkał w Berlinie, gdzie był profesorem malarstwa i wziętym portrecistą w kręgach cesarskiego dworu. Na skutek nieszczęśliwego wypadku, któremu uległ w 1910 r. częściowo utracił wzrok. W Szklarskiej Porębie Średniej mieszkał w prostym wiejskim domu przy dzisiejszej ul. Dolnej. Był członkiem honorowym “Künstlervereinigung St. Lukas in Ober-Schreiberhau” (“Stowarzyszenia Artystycznego Św. Łukasza w Szklarskiej Porębie Górnej”, tzw. “łukaszowców”), jednym z założycieli “Schlesiesche Bund für Heimatspiele” (“Śląski Związek Teatrów Ojczyźnianych”). Ideą Hannsa Fechnera było zorganizowanie w Szklarskiej Porębie festynu pod nazwą “Johanniswoche”. Była to impreza, podczas której osiadli tutaj artyści spotykali się twórczo z mieszkańcami Karkonoszy. Podczas imprez organizowanych zawsze w tygodniu, na który przypadała Noc Świętojańska, odbywały się przedstawienia teatrów ludowych, występy grup folklorystycznych, wieczory literackie, wystawy miejscowego rzemiosła, wernisaże malarstwa czy różnorodne koncerty muzyczne. Kulminacyjnym momentem tych festynów była Noc Świętego Jana, podczas której na polanach wokół Szklarskiej Poręby rozpalano dziesiątki ognisk będących miejscami wspólnych spotkań i zabaw (chyba, że padał deszcz, jak to miało miejsce w 1923 r.). Tydzień zamykał barwny przemarsz uczestników w strojach ludowych prowadzony przez całą miejscowość. Żonie Hannah ociemniały Fechner dyktował wspomnienia ze swego artystycznego życia. Opowiadał o ludziach, których portretował, nadając wydanej w 1927 r. książce znamienny tytuł “Menschen, die ich malte” (“Ludzie, których malowałem”). Hannach Fechner była również osobą niezwykłą. Spędziła dwadzieścia lat na misji katolickiej w Indiach, zakładając tam wiele szkół i przedszkoli. W powrocie do Indii przeszkodził jej niespodziewany wybuch I wojny światowej, który zastał ją w Niemczech w 1914 r. W Szklarskiej Porębie poprzez wykłady i odczyty propagowała kulturę subkontynentu indyjskiego, a w domu przy ul. Dolnej miała niewielki buddyjski ołtarzyk.
Ideą Hannsa Fechnera było zorganizowanie w Szklarskiej Porębie festynu pod nazwą “Johanniswoche”. Była to impreza, podczas której osiadli tutaj artyści spotykali się twórczo z mieszkańcami Karkonoszy. Podczas imprez organizowanych zawsze w tygodniu, na który przypadała Noc Świętojańska, odbywały się przedstawienia teatrów ludowych, występy grup folklorystycznych, wieczory literackie, wystawy miejscowego rzemiosła, wernisaże malarstwa czy różnorodne koncerty muzyczne. Kulminacyjnym momentem tych festynów była Noc Świętego Jana, podczas której na polanach wokół Szklarskiej Poręby rozpalano dziesiątki ognisk będących miejscami wspólnych spotkań i zabaw (chyba, że padał deszcz, jak to miało miejsce w 1923 r.). Tydzień zamykał barwny przemarsz uczestników w strojach ludowych prowadzony przez całą miejscowość.
Na przyległej parceli przy ul. Dolnej 13 około 1924 r. letnią siedzibę w stylu nowoczesnego “Bauhausu” wybudował syn Hannsa, również malarz, Werner Fechner (1892-1973). Nieco powyżej w pochodzącym z 1728 r. gospodarstwie wiejskim przy ul. Górnej 10 w początkach XX w. zamieszkał Franz Metzner, rzeźbiarz, rysownik, autor pomnika Bitwy Narodów pod Lipskiem. Kilkaset metrów dalej przy ul. Dolnej 7 miał wybudowany około 1900 r. dom ze znanym antykwariatem kolekcjoner Olly Oltmanns, który przybył w Karkonosze z małej wsi rybackiej nad Morzem Północnym.
W centrum Doliny Siedmiu Domów, nad Czeską Strugą znajdował się pochodzący z około 1890 r. dom bliźniaczy przy ul. 11 Listopada 8, w którym przez pewien czas mieszkał Willi Oltmanns (1905-1979), najmłodszy brat Ollego, dobrze zapowiadający się malarz-ekspresjonista. Lekko pod górę, po drugiej stronie drogi stoi niewielki dom doktora medycyny Paula Ripke (ul. 11 Listopada 21), przyjaciela i “lekarza domowego” rodziny Carla Hauptmanna.
Dnia 4.02.1921 r. zmarł Carl Hauptmann, a dla dawnej kolonii artystów pod Szrenicą zamknęła się z jego śmiercią pewna epoka. Jego szklarskoporębski przyjaciel Hanns Fechner mówił o nim:
” Jak bardzo zachowali go w swoim sercu ludzie ze wsi ! Ze wszystkimi swoimi małymi kłopotami przychodzili do niego. Znał ich wszystkich, znał ich drogi życiowe i dobrotliwie wyśmiewał ich uparte zachowanie, ich ludzkie ułomności …”[6]
Pisarz pochowany został 8.02.1921 r. na cmentarzu ewangelickim w Szklarskiej Porębie Dolnej. Warto nadmienić, że dawny cmentarz ewangelicki w Szklarskiej Porębie Dolnej pełnił swego rodzaju rolę “karkonoskiego Panteonu”. Spoczywają tutaj między innymi wybitni mistrzowie związani z karkonoskim hutnictwem szkła, literat i biolog dr Wilhelm Bölsche, prof. berlińskiej Akademii Sztuk Pięknych Hanns Fechner i pierwsza żona Carla Hauptmanna – Martha z domu Thienemann.
Po śmierci Carla Hauptmanna krąg jego przyjaciół postanowił ufundować zmarłemu nagrobny pomnik, który został odsłonięty 23.06.1925 r. Pomnik umieszczony został zaraz za murem oddzielającym starszą część cmentarza od nowszej, w bezpośredniej bliskości “kaplicy Preusslerów”, dawnych właścicieli huty szkła “Józefina” w Szklarskiej Porębie. Wśród zgromadzonych zebrali się przyjaciele zmarłego i liczni mieszkańcy Karkonoszy. Uroczystość uświetniła mowa, którą wygłosił dr Friedrich Castelle oraz występ chóru śpiewaczego “Jolschen Madrigalchors” z Jeleniej Góry. Pod odsłoniętym pomnikiem złożono wieńce i wiązanki kwiatów, a wśród nich szczególnie dużo ulubionych przez Carla Hauptmanna róż.
Na pomniku umieszczony został następujący tekst:
“Wohl unter den Röslein,
wohl unter dem Klee,
darunter verderb ich
nimmer meh’ !
Denn jede Träne,
die dem Auge entquillt,
macht, dass mein Sarg
mit Blute sich füllt.
Doch jedesmal,
wenn du fröhlich bist,
Mein Sarg voll
duftender Rosen ist.”
“Spoczywam tu pod różą
i pod koniczyną,
Pod nimi przenigdy
już nie zaginę.
I każda łza żałości,
która spływa z Twego oka
sprawia, że mój grób
wypełnia się życiem,
Zaś za każdym razem
gdy jesteś wesół
Mój grób pełen jest
pachnących róż.”
(tłum.P. Wiater)
Powyższy tekst to słowa piosenki ludowej, którą w swym dzienniku Carl Hauptmann zapisał jako wiersz nagrobny. Wiersz ten, jako inskrypcja nagrobna, został przez pisarza również powtórzony na ostatniej stronie najbardziej znanej powieści “Einhart, der Lächler” opisującej życie artystyczne we Wrocławiu na przełomie wieków.
Pomnik nagrobny Carla Hauptmanna zwieńczony został falującym, ekspresyjnym motywem “języków ognia”, z których do lotu ku nieśmiertelności podrywa się ptak. Interpretację treści ideowych pomnika nasuwa legenda Carla Hauptmanna zamieszczona w “Rübezahlbuch”, o tym jak stara matka przy radosnym śpiewie ptaka zapomniała o śmierci. Być może ptak jest też symbolem twórczości literackiej Carla Hauptmanna, dzięki której pozostanie on nieśmiertelny wśród czytelników.
Dziś pomnik ustawiony został obok Domu Carla i Gerharta Hauptmannów, a na cmentarzu znajduje się pamiątkowa płyta.
Latem 1922 r. doszło do założenia w Szklarskiej Porębie “Künstlervereinigung St. Lukas in Schreiberhau” – “Stowarzyszenia Artystów św. Łukasza w Szklarskiej Porębie”. Zrzeszonych w tym stowarzyszeniu kilkunastu artystów, planowało początkowo utworzenie w dawnym tartaku, przemianowanym po kapitalnym remoncie na “Lukasmühle”-” Młyn św. Łukasza” (dzisiejsza restauracja “Złota Jama” ul. 1 Maja 16), pewnego rodzaju bractwa, komuny artystycznej. Zauroczeni karkonoskim krajobrazem artyści chcieli wspólnie mieszkać, tworzyć i razem wystawiać swoje prace. Niestety z powodu trudności finansowych i dużej powojennej inflacji idea ta nie została wprowadzona w życie. Niemniej w Szklarskiej Porębie i jej okolicach na początku lat dwudziestych osiedlili się na stałe malarze – pejzażyści Alfred Nickisch (1872 – 1948), Hans Oberländer (1885 – 1945), Georg Wichman (1876 – 1944), Franz von Jackowski (1872 – 1974) czy prof. Alexander Pfohl (1894 – 1968).
Jeleniogórska gazeta “Bote aus dem Riesengebirge” 13 października 1922 r. w rubryce “Sztuka i nauka” donosiła:
“Wystawa sztuki w Szklarskiej Porębie. Już od dwóch tygodni w Szklarskiej Porębie w prowadzonym przez rządowego mistrza budowlanego Schumanna domu rzemiosła artystycznego zwanego “Młynem Łukasza” jest do obejrzenia wystawa prac “Towarzystwa artystycznego św. Łukasza”. Tak więc Szklarska Poręba otrzymała drugą po “Wystawie śląskich artystów” u Wendta ekspozycję sztuki. Niestety na tej wystawie obrazy sprawiają wrażenie, jakby były umieszczone we wnętrzu prywatnego domu, mamy tutaj bardzo źle oświetloną salę, gdzie wiele obrazów po prostu sprawia wrażenie jakby były martwe. Wystawcy są częściowo ci sami jak u Wendta: dr Aust, Oberländer, Nickisch, G. Wichmann i inni, lecz brakuje tutaj, co chcę koniecznie powiedzieć, historycznie uznanych nazwisk jak Morgenstern czy Hendrich, ale też z młodszych wyśmienitego Wasnera, których można podziwiać u Wendta.
Nowa wystawa stoi pod znakiem impresjonizmu, któremu już dziś rozpoczynają pobrzmiewać pogrzebowe dzwony. W tym klimacie nie złe są delikatne w odcieniach, nastrojowe pejzaże Alfreda Nickischa, a v. Jaskowski [sic!-przyp. P.W.] ze swoim “Subtelnym obrazem z kobietami” stworzył ‘sztukę dla sztuki’. Wykonane przez dr Austa monumentalne w swym oddziaływaniu grafiki pełne są dźwięczącej wręcz siły i dobrej techniki artystycznej. Zimowe pejzaże Georga Wichmanna działają jednobarwnym, pozbawionym fantazji kolorem, a obrazy Arnolda Buscha namalowane zostały w przesłodzonej tonacji. Pomiędzy tymi prawie pozbawionymi kolorów obrazami prof. Hans Fechner umieszcza wnętrze izby z cichym życiem domowym, posługując się żółtymi, mdłymi barwami i dawne, litograficzne popiersie młodego Gerharda [sic!-P.W.]Hauptmanna. Nie jestem w stanie na prawdę stwierdzić tego, co jedynego w swoim rodzaju lub co z ekspresji przejęto do tych nowych dzieł, wydaje się, że wszystko już kiedyś zostało pokazane: z wyjątkiem obrazów Hansa Oberländera, który jednakże przedstawia naturę w sposób organiczny i powierzchowny, przy czym jest pełniejszym kolorystą; oraz młodego Hansa Fechnera-Weimar , który marzy o miłości do ekspresjonistów bez samej natury, to znaczy to co obiektywne oddziela od duszy przedmiotu, tak jak wolno stojącą chatę na zboczu i w ten oto sposób jawi się ona jego oczom, tak też jak dopełnienie obrazu “Wysoka Góra” Oberländera. Na wystawie znajdziemy nowe akcenty u Dell Antonia (Cieplice), figury drewniane, do których należałoby odnosić się z podziwem, są one niestety niezbyt korzystnie eksponowane. Wzorując się na przykładzie Muzeum Richarda Wallrafa “Towarzystwo Św. Łukasza” powinno było tę małą salę ekspozycyjną przebudować, wstawiając przegrody, tak aby dać obrazom możliwość lepszego ich oddziaływania.”[7]
“Łukaszowców”, gdyż tak sami siebie nazywali, nie jednoczyło śląskie pochodzenie, choć wspólna im była fascynacja karkonoskim krajobrazem. Generalnie ich twórczość mieściła się w nurcie szeroko pojętego impresjonizmu w górskim malarstwie pejzażowym, nawiązującego przede wszystkim do tradycji wrocławskiej szkoły krajobrazowej prof. Carla Ernsta Morgensterna, choć nie było to regułą. Wszyscy “łukaszowcy” tworzyli w świecie gór, pomimo indywidualnych różnic zarówno w doborze tematów jak i technik artystycznych. Wspólnym miejscem wystaw pozostał “Młyn św. Łukasza”, z którego w 1931 r. przenieśli ekspozycję do jaśniejszej i większej sali w nieistniejącym już dzisiaj hotelu “Zum Zackenfall” przy ul. Franciszkańskiej. O ile “łukaszowcy” na terenie Szklarskiej Poręby występowali wspólnie, to poza nią organizowali przeważnie wystawy indywidualnie , nie prezentując się jako jedno środowisko. W późniejszych latach do ich grona dołączyli między innymi Herbert Martin Hübner (1902-1991), Friedrich Iwan (1889 – 1967), Artur Ressel (1896 – 1966) i Michael Uhlig (1896-1966).
Specyficzny koloryt Szklarskiej Porębie nadawały liczne prace rzeźbiarskie. Były to tablice pamiątkowe, pomniki czy elementy małej architektury. W latach 1925-1930 rzeźbiarz Helmut Benna ustawił w Szklarskiej Porębie piętnaście drewnianych, żartobliwych w formie kierunkowskazów do najbardziej popularnych miejsc w okolicy.
W 1927 r. środowisko literackie Szklarskiej Poręby powiększyło się o postać wybitnego śląskiego pisarza Hermana Stehra (1864 – 1940), tworzącego początkowo w duchu naturalizmu, później zaś śląskiego mistycyzmu. W latach trzydziestych H. Stehr uległ fascynacji hitleryzmem i był jednym z najlepiej promowanych pisarzy narodowo-socjalistycznych Niemiec. Od 1927 r. H. Stehr zamieszkał w okazałej willi przy ul. B. Prusa 4, niedaleko “Młyna św. Łukasza”.
Przez cały czas na terenie Szklarskiej Poręby funkcjonowała huta szkła ‘Józefina” [od 1956 r. znana pod nazwą “Julia”] oraz liczne warsztaty zdobiące szkło. Szczególnie mocno związany był z hutą prof. Alexander Pfohl (1894-1953), malarz, “łukaszowiec” i wybitny projektant szkła Po latach niemieckiego kryzysu gospodarczego lat dwudziestych głównym rodzajem produkcji stało się wysokiej jakości szkło kryształowe stylu art deco podporządkowane gustom odbiorców i potrzebom rynku. Powstały wówczas modne serwisy do napojów, zestawy kryształowe do deserów czy komplety do win i wódek. Pod względem poziomu artystycznego na specjalną uwagę zasługuje kunszt grawerski osiągnięty przez Wenzla i Edgara Benna. Ulubionymi motywami dekoracji były grawerowane z wielką precyzją zwierzęta, ptaki, kwiaty i owoce, odznaczające się lekkim, precyzyjnym rysunkiem.Przez cały czas na terenie Szklarskiej Poręby funkcjonowała huta szkła ‘Józefina” oraz liczne warsztaty zdobiące szkło.
Świadomość funkcjonowania w Szklarskiej Porębie kolonii artystycznej częstokroć odbijała się w regionalnych wydawnictwach poświęconych tematyce krajoznawczej i kulturalnej. Pierwsze artykuły przedstawiające to wyjątkowe zjawisko pochodzą z 1906 r. Dość wcześnie zwrócono uwagę na literacki charakter kolonii, który był tutaj widoczny szczególnie przed pierwszą wojną światową oraz znaczenie, jakie miało dla jej charakteru powstanie grupy malarzy – “łukaszowców” na początku lat dwudziestych.
Władze Szklarskiej Poręby zdawały sobie sprawę ze znaczenia przebywania u stóp Szrenicy tak licznej grupy twórców i atutu jakim była działalność tutejszej kolonii artystów. W artykule redakcyjnym miejscowego organu “Schreiberhauer Wochenblatt”, który dnia 30.03.1935 r. komentował przeprowadzkę Hansa von Hülsena, znanego literata, mieszkającego swego czasu w Dolinie Siedmiu Domów:
“Wierzymy, że Zarząd Gminy stworzy odpowiednie warunki, aby coraz to nowe osobistości artystyczne tutaj przyciągnąć i aby pozostały one wśród nas na stałe, jak również wszystkim twórcom żyjącym w naszym mieście pozostanie zapewniony do pracy jak najlepszy klimat.”
Najwybitniejsi członkowie kolonii artystycznej Hermann Stehr, Wilhelm Bölsche i Hermann von Hendrich, który swoją “Sagenhalle” podarował na rzecz gminy, zostali nagrodzeni tytułami obywateli honorowych Szklarskiej Poręby. Tutejsze ulice otrzymały jako swych patronów postacie Carla Hauptmanna (dzisiejsza ulica Obrońców Pokoju), Wilhelma Bölsche (Siedmiórki, przemianowana następnie na Wlastimila Hofmana), Hermana von Hendricha (Muzealna) i Hannsa Fechnera (Dolna). Nazwisko Wilhelma Bölsche otrzymała również jedna ze skalnych grani w Śnieżnych Kotłach i prowadząca do nich z Marysina droga turystyczna ( “Stara Droga”, szlak żółty). Kultywowano pamięć o wybitnych mieszkańcach Szklarskiej Poręby, ze szczególnym uwzględnieniem założycieli kolonii artystycznej Hannsa Fechnera i Carla Hauptmanna. Uroczyście obchodzono kolejne jubileusze, które były okazjami dla przypomnienia tych postaci.
W sprzedaży była seria kart pocztowych z widokami domów, w których osiedlili się wybitni szklarskoporębianie, a u miejscowego fotografa można było nabyć ich portrety zdjęciowe. W wydawnictwach reklamowych podkreślano wyjątkowość miejsca wynikającą z możliwości bezpośredniego kontaktu z zamieszkałymi tutaj twórcami, jak również możliwość korzystnego zakupu ich dzieł. Obrazy “łukaszowców” sprzedawano w autorskiej galerii, a tutejsza księgarnia pełna była książek miejscowych literatów.
Życie z samej tylko sztuki nie było łatwe, artyści często szukać musieli dodatkowych źródeł dochodów, często też “żyli na kredyt” bądź cierpieli niedostatek. Szczególnie trudne były lata hiperinflacji po pierwszej wojnie światowej i kryzys gospodarczy początku lat trzydziestych.
Środowisko twórcze Szklarskiej Poręby nie było jednolite światopoglądowo i ideologicznie. Toczyły się tutaj zażarte spory dotyczące sztuki i estetyki. W połowie lat dwudziestych na łamach lokalnych gazet miała miejsce gorąca dyskusja zwolenników i przeciwników neoromantycznego sposobu malowania jakie prezentował Hermann von Hendrich w “Sagenhalle”. Wielu twórców dzieliły też szczególnie w latach trzydziestych i czterdziestych XX w. znaczne różnice w poglądach politycznych. Niektórzy z nich, jak na przykład H. Stehr, A. Ressel, czy przez pewien czas również W. Bölsche byli zwolennikami narodowego socjalizmu. Idee faszystowskie natomiast zdecydowanie odrzucali W. Fechner, W.Oltmanns czy M. Uhlig. Artystów tych dotknął zakaz publicznego wystawiania obrazów i inne, częstokroć bardzo dotkliwe represje ze strony reżimu hitlerowskiego.
Po II wojnie światowej Szklarska Poręba stopniowo opustoszała. Niemieccy literaci i artyści opuścili zaciszną Szklarską Porębę. Karkonosze, w porównaniu do reszty kraju, ocalały od zniszczeń wojennych, były dostatnie i zasobne. Z wolna zaczęli pod Szrenicę przybywać nowi mieszkańcy, którzy Dolinie Siedmiu Domów nadali nową nazwę Doliny Szczęścia.
Literatura:
Erdmann G., “Das Haus am Hange. Carl und Gerhart Hauptmann in Schreiberhau”, Frankfurt an der Oder 1991
G. Grundmann, “Künstler und Künstlerkolonien im Riesengebirge” [w:] “Jahrbuch der Schlesischen Friedrich-Wilhelms-Universität zu Breslau 1972, nr 17, s. 349 – 384,
G. Grundmann, “Schreiberhau im Riesengebirge” [w:] “Deutsche Künstlerkolonien und Künstlerorte” p. red. G. Wietek, München 1976, s. 136-141,
Knapik P. , “Gerhart Hauptmann. Życie i twórczość do 1914 roku”, Wrocław 1994
Koeppen A., “Schreiberhau und seine Künstlerkolonie” [w:] “Schlesien” 1908/1909, s.465 – 471,
Negendanck R., “Doris und Hans Oberländer”, Fischerhude 2003
Voigt F.A.,”Gerhart Hauptmann der Schlesier”, Breslau 1942
Wiater P. „Dr Wilhelm Bölsche i jego karkonoskie archiwum” [w:] „Archiwistyka – Historia -Regionalizm. Czesławowi Margasowi w 50. rocznicę ….” p. red. I. Łaborewicza, Jelenia Góra 2002, s. 33-38
Wiater P., “Krajobraz inspirujący. Artyści w Karkonoszach.” [w:] “Tożsamość miejsca.”, Jelenia Góra 2000,
Wiater P., “Pomnik nagrobny Carla Hauptmanna z cmentarza ewangelickiego w Szklarskiej Porębie Dolnej” [w:] “Hans Poelzig we Wrocławiu. Architektura i sztuka 1900-1916”, red. J. Ilkosz i B. Störtkuhl, Wrocław 2000, s.293-325
Wiater P. “Zabytkowy cmentarz ewangelicki w Szklarskiej Porębie Dolnej” [w:] “Rocznik Jeleniogórski”, Jelenia Góra 1998, s. 147-155
Wiater P., “Kolonia artystyczna w Szklarskiej Porębie” [w:] “Wokół niemieckiego dziedzictwa kulturowego na Ziemiach Zachodnich i Północnych” p.red. Z. Mazura, Poznań 1997, s.127 – 149,
Wiater P., “Krajobraz inspirujący. Artyści w Karkonoszach.” [w:] “Tożsamość miejsca.”, Jelenia Góra 2000,
Wichmann H., “Georg Wichmann 1876-1944”, Würzburg 1996
“Wspaniały krajobraz. Artyści i kolonie artystyczne w Karkonoszach w XX w.”, p. red. K. Bździach, Jelenia Góra-Berlin 1999